Właśnie wróciliśmy z trzydniowej wycieczki na Fraser Island (po aborigansku K'gari = paradise) i było tam naprawdę cudownie! Jeździliśmy samochodami po plazy w na całej wyspie było śmiesznie! (Niestety jako ze my nie mamy prawajazdy to my nie mogliśmy prowadzić.. :( ale itak było super! 

Dni zaczynały sie śniadaniem o 6.30 i kończyły późno po 24.00 przy miłym ognisku z cała grupą :) dzięki takim trybie dnia zdarzalismy robić wiele więcej niż inne grupy. A nasza grupa była tez dosyć mała (3 samochody, 16 osób + guide) wiec wszystko szło sprawnie! 

Ale wszystkie detale opowiem w domu ;) 
Jeden z naszych samochodów 
Psy dingo które zamieszkiwały wyspę, chodząc dobę swobodnie wszędzie...

...ale chodząc samemu na plaże trzyeba było mieć "dino stick" ze sobą, który odstraszał dingo. 

Lake McKenzie (przy którym jet najczystszy i najbielszy piasek na świecie, można nim myć zęby!) 
Zachód słońca 

"Teatree lake" (Łąkę Allom) w którym pływały sobie żółwiki. Nie martwcie sie, woda jest czysta, tylko troche pokolorowana przez liście z drzew ;) 
Wschód słońca ~6.07 

Buziaki

Kommentera

Publiceras ej