Jako, żewczoraj był nasz ostatni cały dzien w Sydney i pogoda była ładna to pojechaliśmy na plaże z jedną myślą: surfing! Więc pożyczyliśmy deskę i piankę na cały dzien. 


Fale były wspaniałe! Najpierw raz weszłam do wody potem sie zamieniliśmy a ja sie suszylam i opalałam a potem drugi raz weszłam i wtedy siedziałam w wodzie napewno ponad godzinę ! Akurat zdążyłam oddać piankę 3minuty przed deadline, wiec był to niezły timing!
A potem zobaczyliśmy jeden z ładniejszych zachodów słońca na plży, ładne zakończenie Sydney! 


Sekundy przed zalaniem wodą przez tą dużą falę za mną, ale było fajnie! 

dojechaliśmy zmęczeni, głodni i troche mokrzy do hostelu i po szybkim (albo w moim przypadku długim) i gorącym prysznicu poszliśmy na ostatni obiad, coś japońskiego :) 

Masa tofu! Ale niestety muszę powiedzieć, że jedzenie nie było zbytnio solone.. A to szkoda :/ 
japońskie wino śliwkowe z śliwką wrzuconą do napoju :p 


Kommentera

Publiceras ej