Wczoraj rano opuściliśmy słoneczne Malediwy. Łódka do miasta wyjeżdżała o 7 rano. Samolot mieliśmy po 21 ... no cóż. Dojechaliśmy do miasta a potem kolejną łódką na lotnisko koło 9-10. Zjedliśmy jakieś drugie śniadanie (pierwsze było w hotelu o 6.15😳) zostawiliśmy bagaże w przechowywalni i pojechaliśmy autobusem do „miasta" ~20 min od lotniska. 

Poszliśmy na plaże. W kafejce hotelowej która leżała na płazy kupiliśmy sobie napoje i leniliśmy się na plaży. 
(null)

(null)

(null)

Jak godziny zbliżała się 17 zaczęliśmy się ruszać spowrotem do autobusu. Jak dojechaliśmy na lotnisko poszliśmy zjeść obiad. Dwie pizzę. Mm mm mm pycha! 
Potem wzięliśmy nasze bagaże i trzeba było przejść przez jedna kontrolę zanim wogóle mogliśmy się zaczekować. 
I wtedy Sebastian widzi, ze zgubił buta z plecaka😂 but który miał zamienić na podróż. 
Wiec wybiega przez kontrolę i szuka wszędzie gdzie byliśmy. Wracając okazało się, że bit wypadł w prześwietleniu. Więc, nie było problemu. 


Opuszczamy Malediwy 
(null)

Lecieliśmy trzema samolotami z trzema przesiadkami. A za każdym razem musieliśmy przejść przez imigrację graniczną, znaleść bagaże, znaleść bramkę do kolejnego nadania bagaży i kolejne przejście przez imigrację graniczną (mówiąc, że już opuszczamy kraj) i przejście prze kilka kontroli bagaży podręcznych. 

Jedna w Singapurze
(null)

Tu zjedliśmy „śniadanie" w formie dań azjatyckich miedzy innymi sajgonki. Pycha! 
Poszliśmy na poszukiwanie wody ale szybko się okazało, że wszystko trzeba wypić przed kolejną kontrolą bagaży przy wejściu na samolot. Kupiliśmy więc jedną wodę na spółkę. Itak zaraz mieliśmy dalej jechać. 

Kolejny przystanek (po locie który zają poniżej godziny...🙄): Kuala Lumpur. 
(null)

Tu nie robiliśmy nic więcej oprócz czekania aż czas szybciej będzie szedł przy wejściu na samolot. 

W końcu był czas żeby wsiadać do samolotu do celu: Kambodja.   
(null)


Po wypełnieniu czterech kartek informacyjnych, zapłaceniu za vizę i przejściu przez kolejną kontrole bagaży byliśmy na miejscu. Za bramkami czekał na nas nasz szofer. 
(null)


Zapakowaliśmy się wszyscy do tuk-tuka i pojechaliśmy do hotelu. 

Teraz czuje, że czas na prysznic. Może kąpiel w basenie przed hotelem a potem obiad. I spać. Bo cała podróż zajęła około 36 godzin. Odkąd wstaliśmy o 6.15 w Omadhoo na śniadanie aż wsiedliśmy do tuk-tuka. 

Buziaki