WRÓCILIŚMY! 


Po 4 intensywnych dniach wędrując po Mt Rinjani, wróciliśmy. Pokryci piaskiem i z nogami bolącym, wróciliśmy. Ale ileż zobaczyliśmy! 


Zaczęliśmy naszą przygodę w Semabalun a zakończyliśmy wszystko w Senaru. 

Zaczęliśmy wędrówkę od czerwonej kropki na lewo. Pierwszego dnia doszliśmy do niebieskiej kropki na noc, a koło 2 poszliśmy na czubek, czyli na drugą niebieską kropkę. Drugi nocleg był przy jeziorze 1000 m niżej przy różowej kropce. Trzeci nocleg na drugiej krawędzi przy żółtej kropce a potem koniec przy czerwonej na prawo.

Niestety nasz kolega Macho który miał tą firmę nie był naszym guidem. Ale jego kolega Awan (z towarzyszami) nie był gorszy. Nigdy nie chodziliśmy głodni uznawszy mieliśmy dobre miejsce naszego namiotu 👌🏼 

Kilka śniadań, lunchy i obiadów

Jeden z widoków z namiotu.

W ciągu naszych 4 dni przeszliśmy koło 32 km i wdrapaliśmy się na 3726 m nad poziom morza na czubek góry. Wstaliśmy o 2 w nocy żeby dojść z Awanem na górę na wschód słońca. I nie byliśmy sami, wszyscy inni który tam nocowali mieli ten sam plan. Więc wszyscy z lampami na czołach i kijami w rękach zaczęliśmy się wspinać. 

Z czubka

Całość w górę i w dół zajęło nam 6 godzin. A potem tego samego dnia szliśmy kolejne 3 godziny i 1000 m w dół do jeziora na kolejną noc. 


Kawa i widok na wulkan 👌🏼

To narazie na tyle, 
Buziaki wskakuje już spac ! 

1 kommentarer

Julek

08 May 2018 18:18

No, no! Niezła wyprawa!

Kommentera

Publiceras ej