Okazuje sie za mamy u nas w ogrodzie nie tylko kokosy (ktore jeszcze nie udało nam sie otworzyć, ale wkrótce!) ale tez i dziką marakuje którą możemy zbierać i jeść jeśli chcemy! Wiec dzisiaj przed wyjściem na fruit market kawałek obok zebraliśmy kilka i wzięliśmy do pokoju.
(Który tak apropo tak wygląda :
Widok z balkonu : )
Nie można tego nazwać targiem, był to poprostu mały sklepik z owocami, warzywami i konfiturą. Było tam tyle fajnych rzeczy ze postanowiliśmy kupić sobie kilka owoców na dzień :)
Zwróćcie uwagę na imię na słoiczku ;)
Tak sobie przy drodze rosną starfruit. Padło na dużego banan, kilka małych, kokos oraz starfruit (którego nigdy nie jedliśmy , wiec bedzie interesująco). I to wszystko za 3dollary nowozelandzkie (~20kr). Z zakupami poszliśmy do domuzanim było czas wyruszyć na wycieczkę ( którą opisze oddzielnie! ).
Duży banan który był częścią lunchu okazał sie być podwójnym bananem!😅😁 słodziutki i dobry!
Nasz zbiór marakuji, ktore po obiedzie zjedliśmy Słodziutkie i tak pyszne ze nie mogę sie doczekać jutra kiedy kolejne zjemy i więcej bedzie leżało do zebrania na ziemi^^. Zrobiliśmy tez zwykle zakupy uzupełniając nasz mały kartonik jedzeniowy ;p Dużo jedzenia w puszkach, makaron i ryż oraz śniadanie i snacks na wieczór ;) Buziaki
Kommentera