Więc ostatnie 3 dni 2 noce spędziliśmy w lesie i w parku narodowym w Khao Sok. W parku narodowym byliśmy 1 noc i półtora dnia z 6 innymi osobami z którymi się zaprzyjaźniliśmy :)
Ale zacznę od początku. Przelecieliśmy z Bangkoku do Surat Thani samolotem krajowym a potem pojechaliśmy autobusem i autobusikiem do Khao Sok River Cottages gdzie mieliśmy mieszkać. Wszystkie domki wyglądają podobnie, żeby nie powiedzieć tak samo hihi.
Mieliśmy do wyboru masaż albo przejażdżka kajakiem po strumyku i szukaniem zwierząt nad wodą. Wybraliśmy kajak :). Zatrzymaliśmy się na kawę z połowie drodze i podali nam ją w kubeczkach zrobionych z bambusa! Mam jeden taki kubeczek ze sobą to wam pokarzę w domu :)
Potem obiad. Niestety moje danie było lekko bezsmakowe.. no cóż. A na deser owoce 🙌🏻
Po obiedzie usiedliśmy sobie na tarasie socjalnym gdzie były książki, gry, karty i foteliki/sofki. Siedzimy siedzimy i prąd znikną. Co mówili nam czasem się zdążą w lesie. Wiec siedzimy w ciemności i cieszymy się, że zjedliśmy zanim prąd wysiadł. Bo do świec które poustawiali innym na stołach przylatywały OGROME owady które brzmiały jak kosiarki 😅
Po pewnej chwili prąd wrócił ale nie wifi co nam nie przeszkadzało bo itak chcieliśmy pograć w Uno albo w karty. I tak wiec zrobiliśmy. Dołączyło do nas kilka osób wiec nie było źle.
A potem spać.
Doszliśmy do naszego domku a tu ciemność. Nie ma prądu. Wiatrak stoi i robi się coraz cieplej. A musieliśmy się spakować na wycieczkę jutro. No cóż. Włączyliśmy latarki i znaleźliśmy lampę która właśnie świeci jak prąd wysiądzie i zaczęliśmy się pakować do małych plecaczków. Już gotowi a tu prąd wrócił
😅 no ale wtedy został tylko prysznic i spanie!
Kommentera