Mieszkamy trochę poza centrum miasta i żeby tam się dostać trzeba pojechać tuk-tukiem.
Ogólnie trzeba się poruszać tuk-trikami, wszyscy nimi jeżdżą.
Wszytko na nich wożą. Wózeczki w których my siedziemy. Swoje „sklepiki" z owocami, garnkami albo kapeluszami. Wszystko można znaleść zaczepione na tyle motorka.
Czasem trochę trzepie. Ale tak miło wiatr powiewa, że warto!
Nasz prywatny tuk-tuk a w nim Troi.
Tuk-Tukiem wczoraj wieczorem do domu po obiedzie.
Buziak
Kommentera